poniedziałek, 6 lutego 2012

6

Moja mała pomocnica, robiła dziś ze mną porządki w kuchni. Ami postanowiła poukładać paczuszki z kaszką, i oczywiście jak to była w takich sytuacjach jedna się wysypała. Moje dziecko niewzruszone zaczęło pomalutku wsypywać ją z powrotem za pomocą ......... buteleczki.
Echhh........niezastąpiona jest pomoc dziecka ;D

czwartek, 2 lutego 2012

5

Tydzień w szpitalu to o 7 dni za dużo. Amelka przez całe swoje dwu letnie życie nigdy nie chorowała.....nie licząc "drobne" dwa katary.....aż mi ją rozłożyło tylko że poważnie.
Zaczęło się w środę rano, wymiotowała żółcią. Nie chciała jeść śniadania, tylko herbatki wypiła, by po 20 minutach ją zwrócić  :(
Męczyła się tak pół dnia, co wypiła to zwracała.
W końcu zabraliśmy ją do lekarza a tam słyszymy "Odwodnienie organizmu, do szpitala"
No to położyłyśmy się na szpitalnym łóżku.
Ami nie przyjmowała żadnego pokarmu wszystko zwracała, potem doszła jeszcze biegunka. Przez dwa dni w ogóle nie było z nią kontaktu cały czas spała.
Muszę powiedzieć że moja córcia jest bardzo grzeczna i dzielna. Bez żadnego płaczu pozwalała się badać, dawała rączki do pobierania krwi i zakładani co chwilę kroplówek.

Wypuścili nas gdy wyniki się poprawiły.......ale.........lekarze nie wiedzą co to było. Wykluczyli rotawirusy, grypy i inne wirusy.......cóż......:/
Amelka jeszcze słaba jest nie ma energii, ale w sumie skąd ma ją mieć skoro dietę ma i to ścisłą :(
Czekam aż jej całkowicie przejdzie i odzyska swój humorek.

mój chorowitek